środa, 20 stycznia 2016

Indie-pop wonders #3

Siemaneczko!

Indie-pop wonders, czyli propozycje muzyczne wywodzące się z gatunku Indie-pop, ale nie tylko. Niektóre gatunki często się na siebie nakładają, i ciężko jest wyodrębnić czysto indie-popowe piosenki.

Co tydzień polecam 6 utworów godnych uwagi, które zapadły mi w pamięć.

Przeczytaj mnie!
Muzyka, którą polecam, nie jest zbyt popularna. Kilku utworów musiałem się pozbyć z listy w tej i w poprzednich odsłonach Indie-pop wonders, ze względu na to, że nie ma ich na YouTube, czy też Soundcloudzie. Tym razem nie mogłem sobie pozwolić na coś takiego. W punkcie 2 i 3 przy piosenkach "Jealousy" oraz "C.O.P.S Came" istnieje odnośnik do Spotify. Jest to jedyne miejsce gdzie znaleźć można te utwory. Rozumiem, że część z was może nie mieć konta na tej platformie, jednak zalogować się można w kilka sekund przez facebooka, istnieje możliwość słuchania przez przeglądarkę bez pobierania programu, a sam serwis jest darmowy. Polecam, bo oba utwory są naprawdę świetne!

Enjoy! 

1. Little Sea - Kiss Kiss Bang Bang
Nie jest to piosenka z filmu z Robertem Downey Jr. o tym samym tytule. Jednak utwór ten jest równie dobry, co film. Idealnie pasuje do tego porównania fakt, że nie każdemu może się spodobać, równie dobrze jak ta produkcja. Ale przejdźmy do rzeczy. Ciekawe brzmienie z męskim (chłopięcym?) wokalem, żywą perkusją i resztą instrumentów. The Neighbourhood? Jeżeli lubisz the nbhd to powinno ci się spodobać. Poza tym, z niechęcią to piszę, ale... podobne do 5 seconds of summer i The Vamps.

2. Robert DeLong - Jealousy
Jest to utwór, który od pierwszych chwil mi się spodobał. Połączenie Maroon 5, MGMT, Passion Pit i nutki elektroniki. Muzyka jest tworzona przez jedną osobę która gra na wszystkim w swoim zespole, również tworzy efekty elektroniczne, które nie brzmią na amatorskie! Mógłbym tego słuchać w kółko, jednak nie chcę, by to mi się przypadkiem zbyt szybko nie znudziło (
choć nie wydaje mi się to w tej chwili mozliwe). Idealne na: Imprezę, posiedzenie przy komputerze, podróż, obiad, śniadanie, kolację, śluby, wesela, urodziny, imieniny i zwykłe dni. Może i Robert nie jest piękny, ale cholernie zdolny!

3. Em Harris - C.O.P.S Came
Jest to piosenka która miała pojawić sie w pierwszej odsłonie serii, jednak nie znalazłem jej na YouTube w zadowalającej mnie wersji. Warto się przy niej zatrzymać. Ciężko jest porównać jej głos i klimat piosenki do czegokolwiek czego wcześniej słuchałem. Coś pomiędzy Hayley Kiyoko a Ryn Weaver... jest to bardzo ciężkie zadanie. Muzyka jest rytmiczna, spokojna. Nie zachwyca głosem, acz potrafiła mnie na chwile mnie wyłączyć, i zmusić do słuchania siebie po raz kolejny.


4. machineheart - Best Thing
Musiałem! Jestem winny i poddam się każdej karze! Jest to zespół, oraz wokalistka, w których jakiś czas temu zakochałem się bezgranicznie za sprawą kolaboracji z DJ'em Vanic w piosence Circles. Nie mogłem ich pominąć. Wokalistka jest aniołem. Mówię zarówno o wyglądzie, jak i głosie. Stevie Scott, bo tak jej na imię, porusza temat szczęścia które jest tak blisko, jednak go nie zauważamy. Wszystko to w typowo indiepopowym klimacie. Halsey, Melanie Martinez, Bea Miller

5. Hey Violet - I Can Feel It

Czas na wejście Pop-punku! Refren, mimo że, czy tez głównie dlatego że prosty, wrył mi się do głowy. To jest to, co lubię. Znając moją miłość do Paramore czuję się jakbym słuchał ich starszych albumów w nowym wydaniu. Zespół złożony z trzech dziewczyn i chłopaka (szczęściarz). Gdyby nie jego solówka na gitarze to bym sie zastanawiał po co im w zespole chłopak, skoro same dają radę. Jest naprawdę dobry! Perkusistka wygląda jak Kim ze Scotta Pilgrima (też perkusistka i też szaleje podczas koncertów, yay) a wokalistka to taka młodsza wersja Ashley Costello z New Years day.Jeszcze raz: Paramore, Hey Monday,

6. Tessa Violet - Broken Record

Jeżeli mnie znasz, to dobrze wiesz ze to nie jest muzyka która do mnie pasuje. Nie jestem drobną dziewczynką która słucha piosenek o miłości. Jestem dorosłym facetem, który poleca ci Tessę Violet. Urocza dziewczyna z wysokim, łagodnym głosem który ujarzmi nawet szarżującego niedźwiedzia. Znalazłem ją przypadkowo, przypadkowo też pobrałem cały album, no i też przypadkowo słuchałem go w kółko. Piosenka jest baaardzo spokojna, wesoła, zupełne przeciwieństwo poprzedniego "I Can Feel It" Spodoba ci sie jeżeli lubisz Daughter, Lucy Rose, Birdy, Gabrielle Aplin


Dzięki za uwagę!
Dzięki za poświęcenie mi czasu! Obserwuj mnie żeby nie przegapić kolejnych postów!
Polub mnie na Facebooku: https://www.facebook.com/zebraonthemoon
Zaobserwuj na tumblrze: http://zebraonthemoon.tumblr.com

Pożegnam się tradycyjnie z czymś, co wspomniałem w powyższym poście.
Jest to oczywiście machineheart w kolaboracji z Vanic w house'owej wersji Circles.
Czyż Stevie nie jest urocza?!
Playlista Spotify zawierająca wszystkie utwory z Indie-pop wonders, która będzie uzupełniana co tydzień! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Konstruktywna krytyka jest lepsza od bezpodstawnego hejtu :)