poniedziałek, 9 stycznia 2017

Kiiara, czyli Lorde pod prądem

Witam ponownie!

Dzisiaj przedstawię wam postać 22letniej amerykanki której twory muzyczne są zbieraniną eksperymentów. eksperymentalny pop, elektopop, i nutka R&B. Mowa o Kiiarze, której EPka "low kii savage" została wspomniana przeze mnie w poprzednim poście. Gdyby ktoś mi kazał opisać Kiiarę w jednym zdaniu to pewnie powiedziałbym coś o tym że brzmi jak Lorde której ktoś pomajstrował w podkładach i zremiksował na klubową modłę.


Zacznijmy od krótkiego Bio:

Kiara Saulters urodziła się 24 maja 1995 w Wilmington w stanie Illinois
Kiiara reprezentuje wytwórnię Atlantic Records a jej największym jak dotychczas hitem jest "Gold" z EPki "low kii savage" wypromowane przez reklamę Apple Watch w amerykańskiej telewizji oraz poprzez występ w programie Jimmy'ego Fallona. Kiiara figuruje na wielu popowych listach Billboardu gdzie w najlepszych momentach sięgała topowej 20
Sama wokalistka jako artystów mających wpływ na jej muzykę wymienia Yelawolfa, Linkin Park, Rihanne oraz Eminema

Wielu uważa że album low kii savage był jej debiutem, ale oni się mylą. Mianowicie 2 lata wcześniej, w roku 2013 Kiiara wydała akustyczny singiel "Back to me" pod własnym nazwiskiem. Dopiero na czas wydania EP 2015 przybrała pseudonim artystyczny jaki pozostał z nią do dziś. Szczerze mówiąc znalazłem ten utwór tworząc Bio i zupełnie nie wiedziałem o jego istnieniu. Na szczęście już go dodałem do ulubionej playlisty. Back to me nie znajdziecie na youtube, dlatego też kliknięcie na tytuł wyżej przeniesie was do Spotify. Polecam serdecznie.

Ale wracając do dobytku Kiiary, a nie Kiary Saulters. Dziewczyna ma za sobą bardzo dobry rok. Jej muzyka jest bardzo przyjemna do słuchania w domu, ale nie stałbym spokojnie gdyby ktoś to puścił w klubie lub na domówce. To drugie już mi się nie raz zdażyło i za każdym razem gdy to się zdarzało wzrok uznania padał w stronę tej osoby.  Nie zdziwię się jak jeszcze usłyszymy ją na EMA, AMA Galach Billboard, a może nawet kiedyś na Grammy. Po sukcesie EPki młoda amerykanka postawiła na kolaboracje. Jedna z nich to niestety tylko remix "Gold" który popełniła razem z Lil Waynem. Za to druga kolaboracja z Ashley All Day o tytule "dopemang" jest już osobnym singlem bez naklejki remix. Niestety mniej udanym i mniej trzymającym ten przejmujący klimat EPki.

Rok 2016 nie zaskoczył mnie bardzo jeśli chodzi o EPki ani longplaye, a Kiiara wydała swoją EP jeszcze w 2015 roku, chciałbym by nosiła symboliczne miano odkrycia Zebry 2016 co zaraz obok występu u Jimmiego Fallona powinna uznać za największy sukces w swojej karierze!


Przejdźmy do utworów jakie widnieją na trackliście.


1. Gold - Czyli to, od czego wszystko się zaczęło, a życie Kiiary rozkręciło się na dobre. Około 55 milionów odtworzeń w serwisie youtube oraz ogólna rozpoznawalność. Bardzo chwytliwe, z przyjemnym beatem oraz mało skomplikowanym tekstem. Nic dodać nic ująć, przyjęło się.

2. Feels - Zdecydowanie uspokojenie. Druga pozycja w playliście oraz drugi utwór w hierarchii popularności. Trochę dzwoni mi w uszach ale raczej nie ma na co narzekać. Przyznam że wolałbym jakby trochę zwolniła w kilku miejscach z wokalem, ale taki widocznie był zamysł producenta.

3. Tennessee - "Spirytualny tekst" i to stwierdzenie ma dwa znaczenia. Jest tu wiele o 'spirit' czyli duszy, ale też nie brakuje polskiego 'spiryt' ponieważ Kiara Saulters dużo wspomina o słynnym już na cały świat Tennessee Whiskey czyli Jacku Danielsie między innymi w refrenie "Sippin' on the Tennessee" W tym przypadku wyczuwam duże zaczerpnięcie pomysłu z trapu gdzie mamy typowy drop i zapadającą po nim w głowie melodię.

4. Intention - Co się stanie gdy połączymy Gold i Feels? Powstanie Intention. To jest coś pomiędzy przyjemnym szybszym beatem Gold oraz typowym dla Feels odgłosom w tle tworzącym niesamowity klimat. Mi się takie połączenie podoba i pomimo porównania do 2 poprzednich utworów, każdy z nich jest niepowtarzalny, a porównania powstają po świeżym przesłuchaniu dwóch poprzednich.

5. Say Anymore - Nagła zmiana klimatu. Szybka zmiana tempa i bardzo dużo efektów dźwiękowych. Do tego szybszy wokal który idealnie wpasowuje sie w bit. Miodzio!

6. hang up tha phone. - mój faworyt, po prostu tego posłuchajcie. Bardzo klimatyczne, delikatne dropy dzięki którym bębenki uszne się radują.


Dzięki wielkie za uwagę, mam nadzieję że Kiiara przypadła wam do gustu i do następnego ;)

Pozostawię was oczywiście z Kiiarą i moim ulubionym: hang up tha phone. Enjoy!

Facebook: facebook.com/zebraonthemoon


czwartek, 11 lutego 2016

Indie-pop Wonders #4

Siemaneczko!

  Krótka przerwa spowodowana feriami, lenistwem, deficytem piosenek które mógłbym wrzucić do zestawienia. Nie zawsze łatwo jest znaleźć 6 dobrych utworów wartych umieszczenia w Indie-Pop Wonders. 

Małe info: Posty z IPW ukazują się co tydzień jakoś pomiędzy środą a sobotą, zależy czy się wyrabiam. Niedługo zacznę pisać coś więcej poza tą serią, która jest chwilowym wypełniaczem.

Indie-pop wonders
, czyli propozycje muzyczne wywodzące się z gatunku Indie-pop, ale nie tylko. Niektóre gatunki często się na siebie nakładają i ciężko jest wyodrębnić czysto indie-popowe piosenki.

Co tydzień polecam 6 utworów godnych uwagi, które zapadły mi w pamięci.

Gdy słucham Emmy nie potrafię nie myśleć o starych albumach Taylor Swift z czasów Love Story czy Mine. EPka Perfect młodej Brytyjki idealnie wpasowuje się w ten właśnie klimat. Do tego ta typowa pół-krzycząca maniera w głosie podobna do wyżej wspomnianej Taylor podczas wykonywania refrenu. Idealne dla 15letnich dziewczynek... i dla mnie? Serio, przyjemny głos, może i teksty nie są zbyt wyszukane, jednak warto sprawdzić, nawet by samemu/samej porównać ją do Taylor.  Do wczesnej Taylor Swift dodam również dawną Avril Lavigne. Sama piosenka jest spokojna, z żywszym refrenem.

2. Meiko - Be Mine
 

Łatwo mi dzisiaj przychodzą skojarzenia. Głos Meiko jest zadziwiająco podobny do głosu Melanie Martinez. Dość spokojna piosenka, która bez problemu spodoba się nawet najbardziej wybrednym gustom muzycznym, bo jest po prostu przyjemna dla ucha. Jest to oczywiście muzyka w pełni niezależna, jak wszystkie piosenki pojawiające się w Indie-Pop Wonders, jednak widać w niej profesjonalne podejście. Gdy refren wejdzie już do głowy to gwarantuję że w momencie gdy sama piosenka sie skończy, wszyscy w zasięgu będą ją nucić, bujać sie na boki, czy też zwyczajnie powtarzać w głowie. Halsey i Melanie Martinez.

3. Brendan Maclean - Stupid
Zdecydowanie moja ulubiona piosenka z dzisiejszego zestawienia. Słuchałem jej od kilku dni prawie non stop. Jeżeli lubisz spokojne piosenki z męskim wokalem to ta piosenka jest idealna dla ciebie. Ciężko jest to porównać do czegokolwiek popularnego. Trochę jak Ed Sheeran, trochę jak Hozier. Bardzo podobne do piosenek z poprzednich zestawień m.in do Lewisa Watsona. Brendan nie jest jednak tak chłopięcy jak Lewis. Piosenka ma bardzo przyjemne zwrotki, przyznam że lepsze niż refren, co rzadko sie zdarza. 

4. House of Lions - Uncruel
Typowy zespół indiepopowy z męskim wokalistą. Czy to The Kooks, czy Kid Astray. Jednak House Of Lions musiało mieć "to coś" by zwrócić moją uwagę. W Uncruel tym czymś jest klimat. Wielkomiejskie problemy ludzi w wieku 18-25 z wybrzeża USA, którzy nie mają zbyt ułożonego życia. Dekadenci XXI wieku. Podkład jest bardzo przyjemny, czuć inspirację The Neighbourhood. Utwór zawiera sporo emocji, ale nie jest stworzony do przemyśleń. Już wolałbym do tego tańczyć, niż zastanawiać się nad głupotami. 

5. Amy Shark - Spits on Girls
Amy śpiewa o... Tutaj się zatrzymam. Pierwszy raz zatrzymałem się na tyle przy tekście piosenki by ją zrozumieć. Zdecydowanie ktoś chce nam coś przekazać tym utworem, jednak do końca nie wiem co. Przeszukałem internet, jednak tego znaczenia nie znalazłem. Ale koniec o tym. Przypomina trochę Daughter, Karmin lub Gabrielle Aplin. Stonowana piosenka z mocniejszym bridgem. Duży plus za gitarę akustyczną w tle. Powinienem skrytykować spokojny beat który wchodzi wraz z pierwszym refrenem, jednak pasuje tutaj niemal idealnie. To jak u Lorde, gdy podkład jest stworzony z odgłosów, uporządkowanych przez rytmiczne uderzenia.


6. Supercombo - Amianto
Pierwsza nieanglojęzyczna propozycja, a od razu taka perełka. Takie brazylijskie Myslovitz. I nie mogłem lepiej trafic z porównaniem. Rojek, czy to ty? Es que usted? I nie chodzi mi o podobną barwę głosu, nie przesadzajmy, to nie to. Amianto jest bardzo spokojne. Mimo, że nie rozumiem ani słowa, podoba mi się tekst. Głownie dlatego że Amianto to po portugalsku azbest. Podkład jest bardzo spokojny, stonowany. Jakbym słuchał "Mad World" Gary'ego Julesa poprzedzone przyzwoitym jak na tak niszowy zespół bridgem. Co jest największym plusem tego zespołu? Słuchasz nieznanego brazylijskiego zespołu który nie jest aż tak znany nawet w Brazylii. +50 do hipsterstwa!


Dzięki za uwagę!
Dzięki za poświęcenie mi czasu! Obserwuj mnie żeby nie przegapić kolejnych postów!
Polub mnie na Facebooku: https://www.facebook.com/zebraonthemoon
Zaobserwuj na tumblrze: http://zebraonthemoon.tumblr.com


Tym razem zostawię was z utworem który rzutem na taśmę nie znalazł sie na liście. Głownie ze względu na to, że męski wokal z duetu OHO trochę zepsuł piosenkę. Gdyby ta piosenka była wykonywana przez samą wokalistkę, chętnie bym ją dodał do kilku ulubionych playlist :)
OHO - 9th Pawn
Enjoy!


środa, 20 stycznia 2016

Indie-pop wonders #3

Siemaneczko!

Indie-pop wonders, czyli propozycje muzyczne wywodzące się z gatunku Indie-pop, ale nie tylko. Niektóre gatunki często się na siebie nakładają, i ciężko jest wyodrębnić czysto indie-popowe piosenki.

Co tydzień polecam 6 utworów godnych uwagi, które zapadły mi w pamięć.

Przeczytaj mnie!
Muzyka, którą polecam, nie jest zbyt popularna. Kilku utworów musiałem się pozbyć z listy w tej i w poprzednich odsłonach Indie-pop wonders, ze względu na to, że nie ma ich na YouTube, czy też Soundcloudzie. Tym razem nie mogłem sobie pozwolić na coś takiego. W punkcie 2 i 3 przy piosenkach "Jealousy" oraz "C.O.P.S Came" istnieje odnośnik do Spotify. Jest to jedyne miejsce gdzie znaleźć można te utwory. Rozumiem, że część z was może nie mieć konta na tej platformie, jednak zalogować się można w kilka sekund przez facebooka, istnieje możliwość słuchania przez przeglądarkę bez pobierania programu, a sam serwis jest darmowy. Polecam, bo oba utwory są naprawdę świetne!

Enjoy! 

1. Little Sea - Kiss Kiss Bang Bang
Nie jest to piosenka z filmu z Robertem Downey Jr. o tym samym tytule. Jednak utwór ten jest równie dobry, co film. Idealnie pasuje do tego porównania fakt, że nie każdemu może się spodobać, równie dobrze jak ta produkcja. Ale przejdźmy do rzeczy. Ciekawe brzmienie z męskim (chłopięcym?) wokalem, żywą perkusją i resztą instrumentów. The Neighbourhood? Jeżeli lubisz the nbhd to powinno ci się spodobać. Poza tym, z niechęcią to piszę, ale... podobne do 5 seconds of summer i The Vamps.

2. Robert DeLong - Jealousy
Jest to utwór, który od pierwszych chwil mi się spodobał. Połączenie Maroon 5, MGMT, Passion Pit i nutki elektroniki. Muzyka jest tworzona przez jedną osobę która gra na wszystkim w swoim zespole, również tworzy efekty elektroniczne, które nie brzmią na amatorskie! Mógłbym tego słuchać w kółko, jednak nie chcę, by to mi się przypadkiem zbyt szybko nie znudziło (
choć nie wydaje mi się to w tej chwili mozliwe). Idealne na: Imprezę, posiedzenie przy komputerze, podróż, obiad, śniadanie, kolację, śluby, wesela, urodziny, imieniny i zwykłe dni. Może i Robert nie jest piękny, ale cholernie zdolny!

3. Em Harris - C.O.P.S Came
Jest to piosenka która miała pojawić sie w pierwszej odsłonie serii, jednak nie znalazłem jej na YouTube w zadowalającej mnie wersji. Warto się przy niej zatrzymać. Ciężko jest porównać jej głos i klimat piosenki do czegokolwiek czego wcześniej słuchałem. Coś pomiędzy Hayley Kiyoko a Ryn Weaver... jest to bardzo ciężkie zadanie. Muzyka jest rytmiczna, spokojna. Nie zachwyca głosem, acz potrafiła mnie na chwile mnie wyłączyć, i zmusić do słuchania siebie po raz kolejny.


4. machineheart - Best Thing
Musiałem! Jestem winny i poddam się każdej karze! Jest to zespół, oraz wokalistka, w których jakiś czas temu zakochałem się bezgranicznie za sprawą kolaboracji z DJ'em Vanic w piosence Circles. Nie mogłem ich pominąć. Wokalistka jest aniołem. Mówię zarówno o wyglądzie, jak i głosie. Stevie Scott, bo tak jej na imię, porusza temat szczęścia które jest tak blisko, jednak go nie zauważamy. Wszystko to w typowo indiepopowym klimacie. Halsey, Melanie Martinez, Bea Miller

5. Hey Violet - I Can Feel It

Czas na wejście Pop-punku! Refren, mimo że, czy tez głównie dlatego że prosty, wrył mi się do głowy. To jest to, co lubię. Znając moją miłość do Paramore czuję się jakbym słuchał ich starszych albumów w nowym wydaniu. Zespół złożony z trzech dziewczyn i chłopaka (szczęściarz). Gdyby nie jego solówka na gitarze to bym sie zastanawiał po co im w zespole chłopak, skoro same dają radę. Jest naprawdę dobry! Perkusistka wygląda jak Kim ze Scotta Pilgrima (też perkusistka i też szaleje podczas koncertów, yay) a wokalistka to taka młodsza wersja Ashley Costello z New Years day.Jeszcze raz: Paramore, Hey Monday,

6. Tessa Violet - Broken Record

Jeżeli mnie znasz, to dobrze wiesz ze to nie jest muzyka która do mnie pasuje. Nie jestem drobną dziewczynką która słucha piosenek o miłości. Jestem dorosłym facetem, który poleca ci Tessę Violet. Urocza dziewczyna z wysokim, łagodnym głosem który ujarzmi nawet szarżującego niedźwiedzia. Znalazłem ją przypadkowo, przypadkowo też pobrałem cały album, no i też przypadkowo słuchałem go w kółko. Piosenka jest baaardzo spokojna, wesoła, zupełne przeciwieństwo poprzedniego "I Can Feel It" Spodoba ci sie jeżeli lubisz Daughter, Lucy Rose, Birdy, Gabrielle Aplin


Dzięki za uwagę!
Dzięki za poświęcenie mi czasu! Obserwuj mnie żeby nie przegapić kolejnych postów!
Polub mnie na Facebooku: https://www.facebook.com/zebraonthemoon
Zaobserwuj na tumblrze: http://zebraonthemoon.tumblr.com

Pożegnam się tradycyjnie z czymś, co wspomniałem w powyższym poście.
Jest to oczywiście machineheart w kolaboracji z Vanic w house'owej wersji Circles.
Czyż Stevie nie jest urocza?!
Playlista Spotify zawierająca wszystkie utwory z Indie-pop wonders, która będzie uzupełniana co tydzień! :)

środa, 13 stycznia 2016

Indie-pop wonders #2

Siemaneczko!

Indie-pop wonders, czyli propozycje muzyczne wywodzące się z gatunku Indie-pop, ale nie tylko. Niektóre gatunki często się na siebie nakładają, i ciężko jest wyodrębnić czysto indie-popowe piosenki.

Co tydzień polecam 6 utworów godnych uwagi, które zapadły mi w pamięć. 

Enjoy!
 

Gjan czyli młoda Litwinka ze wspaniałym głosem i chrypką, do której mam słabość. Szczególnie zauważalna na początku. Manierę modulacji głosu ma podobna do Amy Whinehouse, jednak wygląd i klimat piosenki pasuje bardziej do Ryn Weaver, Mariny z Marina and the Diamonds czy też Halsey. Refren nie wychodzi z głowy, muzyka buja na boki, a "now youuuuuuu" zmusza do śpiewania wraz z Gjan. 

2. Flatsound - My Heart Goes Bum Bum Bum
Zdecydowana zmiana tempa po energicznym Now you. Początkowo tytuł skojarzył mi się z czymś takim (włączacie na własną odpowiedzialność), jednak zespół Flatsound zaskoczył mnie czymś niesamowitym. Bardzo spokojna piosenka która przypomina mi klasyk od Flobots - Handlebars który ciężko opisać, tak jak i ten utwór. Akustyczny, utwór którego wokalista nie musi wykorzystywać pełni głosu do utrzymania klimatu. Niemal szepcze, co potęguje efekt. Wspomniane Flobots, Gorillaz, Fort Minor  
Przyznam że tę piosenkę znalazłem dzisiaj, od razu zakochałem się w głosie jak i w samej Frankie, która przypomniała mi czas gdy poznawałem Melanie Martinez. Może słabe porównanie, ale nie kontroluję swoich skojarzeń. Szczególnie przypomniał mi o tym pre-chorus czyli wstęp do refrenu. Nie wiem jak wy, ale ja z checią zagłębię się w pozostałą twórczość młodej wokalistki, która dodatkowo jest wręcz urocza. Piosenka typowa dla nastoletniej wschodzącej gwiazdy popu, niczym Becky G, Alessia Cara, Melanie Martinez.
A teraz coś, co pojawia się na liście głównie z mojej sympatii do Watsky'ego. Znacie pewnie najszybszego rapera na świecie który pochodzi z Polski, chodzi mi o MC Silka. To właśnie Watsky'emu odpowiedział zrzucając go na drugie miejsce. Dlaczego mówię o Watskym a nie Cal'lexie? Ponieważ gdyby nie on nie znalazłbym Cal'lexa. To jedny z niewielu raperów którzy mogą spodobać się osobom preferującym muzykę pojawiającą się w Indie-pop wonders. Po co się będę rozwodził, sprawdźcie ich obu bo warto! Watsky, Macklemore, Taco Hemingway

5. Lewis Watson - Hold on
Hold on, zwolnijmy teraz tempo. Lewis Watson, nim próbuję wkupić się w gusta dziewczyn. Głos anioła, rzadko zdarza mi się używać tego stwierdzenia mówiąc o wokaliście. Jednak to robię. Akustyczna gitara, nastolatek z nadmiarem grzywki, piosenka o miłości. Mnie może i zemdliło, ale to jest przepis na sukces. Mniej popularna wersja Georga Ezry, Passengera, Hoziera czy Toma Odella.

6. The Maine - Another Night on Mars
Muzyka jak z napisów kończących dobry film. Spokojna muzyka bez żadnych głośniejszych wejść. Nie ma tam nic szczególnego, jednak nie da się tej piosenki nie lubić. Jeden z głosów w głowie podpowiedział mi że to powinno pojawić się na tej liście. Kolejna piosenka do playlisty na kaca. Trochę jak Maroon 5, Coldplay lub Magic! Co więcej? Sami sprawdźcie :)

Dzięki za uwagę!
Dzięki za poświęcenie mi czasu! Obserwuj mnie żeby nie przegapić kolejnych postów!
Polub mnie na Facebooku: https://www.facebook.com/zebraonthemoon
Zaobserwuj na tumblrze: http://zebraonthemoon.tumblr.com

Pożegnam się razem z Watskym. Wspomniałem o nim w punkcie czwartym. Warto poświęcić kilka minut na poznanie go nawet jeżeli nie słuchasz rapu, bo jego płyta jest jedną z najlepszych rzeczy jakie przydarzyły mi się w 2015 roku.
Watsky - Sarajevo
Enjoy!





środa, 6 stycznia 2016

Indiepop wonders #1

Siemaneczko!


Indie-pop wonders, czyli propozycje muzyczne wywodzące się z gatunku Indie-pop, ale nie tylko. Niektóre gatunki często się na siebie nakładają, i ciężko jest wyodrębnić czysto indie-popowe piosenki.

Co tydzień będę polecał 6 utworów godnych uwagi, które zapadły mi w pamięci.

Zaczynamy!

1. Jon Bellion - Carry Your Throne
Jeżeli śledzisz topowe stacje radiowe, czy też najpopularniejsze kanały muzyczne z pewnością znasz utwór Zedd'a Beautiful Now. Wokal amerykańskiemu DJowi podkładał właśnie Jon Bellion. Carry Your Throne zawiera spokojne zwrotki poprzedzane mocniejszym wejściem w refren. Sam refren jest równie spokojny, acz melodyjny. Wszystkiemu towarzyszy przejęcie jak przy słuchaniu Bastille, The Neighbourhood czy X Ambassadors! Do tych właśnie zespołów porównałbym Jona Belliona.

2. The bird and the bee - Undone
Wesoła piosenka jak z filmu dla nastolatków z lat 90. Aż chce sie tańczyć! To jest jeden z tych utworów które poprawią ci humor i odciążą cię z otaczających problemów. Ciężko mi to porównać z powszechnie znanymi artystami, ale najbliżej im do Chvrches, Misterwives czy Lenki. Szczególnie powinno sie spodobać dziewczynom, mi po pierwszym przesłuchaniu nie do końca się podobało, dopiero po którymś razie z kolei ta melodia została w głowie na długo. 

3. Meg Myers - The morning after
Po tytule wydaje się że to piosenka o kacu, ale chyba tylko moralnym. Bardzo spokojny utwór, którego klimat pasuje do deszczowej soboty gdy nie chce ci się nigdzie ruszać, ciepły rosół okazuje się najlepszą potrawą na świecie, a herbata do kolejnego sezonu ulubionego serialu pasuje jak ulał. Przypomina mi to Daughter, Dillon, i Lucy Rose Zdecydowanie dodam to do swojej playlisty na kaca! :)


4. Chase Atlantic - Friends
Spokojny początek poprzedza mocniejsze uderzenie, od razu czuć że tekst adresują do młodzieży. Przyjaźń, miłość nienawiść. Uczucia mieszają się w wokaliście, tak jak natężenie klimatu w tym utworze. Refreny i zakończenie są bardzo intensywne. Tak, to dobre słowo. Za to zwrotki wyciszają, jednak nie pozwalają zasnać. Jeżeli już i tak zaśniesz, to refren cię obudzi! Zauważam podobieństwa do Arctic Monkeys, Toma Odella i ponownie The Neighbourhood

5. Alessia Cara - Seventeen
Zdecydowanie moja ulubiona propozycja tego tygodnia. Alessia ma piękny, harmonijny głos którego można słuchać bez końca. Ta chrypka, ona wie co lubię! Dziewczyna lubi bawić się głosem, wstęp do refrenu to popis wokalny którego nie powstydziłoby się wiele topowych wokalistek. Muzyka: Przyjemny bit, z dodatkami muzyki elektronicznej. Słucha mi się jej równie przyjemnie co Halsey, Zella day czy Haim

6. Gabrielle Aplin - Please don't say you love me
Nie jest to kolejna anonimowa artystka. To jest dziewczyna której dwa utwory znalazły się w 2014 w pierwszej dziesiątce oficjalnej listy UK top 40, z czego jeden z nich na pierwszym miejscu. Kilka tygodni temu zainteresowała mnie swoją osobą i twórczością. Prezentuje wam ten, który uplasował się niżej. Dźwięki gitary akustycznej i głos młodej brytyjki  to świetne połączenie! Podobnie jak z Meg Myers, utwór jest spokojny, klimatyczny, również przypomina Daughter. Do tego Birdy i Passenger

Dzięki za uwagę! To była pierwsza odsłona Indie-pop wonders. Co myślicie o takiej formie? 
Dzięki za poświęcenie mi czasu! Obserwuj mnie żeby nie przegapić kolejnych postów!
Polub mnie na Facebooku: https://www.facebook.com/zebraonthemoon
Zaobserwuj na tumblrze: http://zebraonthemoon.tumblr.com


Pożegnam się innym utworem Gabrielle Aplin, w trochę szybszej i weselszej formie.
You don't like dancing.
Enjoy! i do następnego!